Znaleziony został na ulicy Popiełuszki ,biegał miedzy blokami wyraźnie szukając właściciela. Na szczęście miał adresówkę tak ze w ciągu krótkiego czasu trfił do domu. Miał dużo szczęścia ze nie został zabity ani potracony przez samochód przechodząc przez bardzo ruchliwe ulice.
Jak zaginał ? Wypuszczany jest sam do ogródka na "spacery", przeszedł pod bramą. Niestety tak często giną psy. Uciekają pozostawione same sobie a przecież tak bardzo lubią spacery z właścicielem.
Psiak jest bardzo miły i grzeczny i było mi bardzo przykro, że nie został nawet pogłaskany na dzień dobry tyko skarcony.Nie było widać żeby psiak się cieszył z powrotu do domu-takie było moje odczucie.
Również były pewnego rodzaju pretensje i podejrzenia kiedy przywiozłam psiaka na miejsce.
Danuta Skarbek