Mimi i Pipi ur. 1.05.2014 r.
Kobieta jechała dróżką przez las, zobaczyła ruszający się karton a w nim 4 kociaki, było to miesiąc temu. Jednego „zagospodarowała” tak się wyraziła, weźmie go znajoma. która wróci wkrótce z urlopu, ten kotek jest w mieszkaniu w Warszawie. Kociaki na zdjęciach dwie koteczki. Kobieta zwiozła kotki na działkę i tak po prostu je wypuściła, mądrusie nigdzie nie poszły, mimo iż są tam dwa nieprzyjazne kotom psy. Jeden w domu a drugi w budzie. Niestety kotki muszą mieszkać na dworze, gdzieś w szopie. pod krzakami. Oczywiście idzie zima i kotki zostaną same, ewentualnie zawiezione zostaną do schroniska. Zresztą kobieta zadzwoniła z zapytaniem czy znam schronisko w okolicach Stanisławowa, prosta kobieta w przeciwieństwie do innych wcale nie prosiła mnie abym je zabrała. Nawet była zdziwiona, że schronisko to coś złego. Kotki mają ok. 5 miesięcy a ponieważ nie mają zbyt wiele kontaktu z człowiekiem robią się lękliwe. Jest to również wiek, kiedy mogą już zacząć się rozmnażać. Były raz odrobaczone, są śliczne (nie ma brzydkich kotów) i jak na razie zdrowe.Nie trzeba być filozofem aby zrozumieć dlaczego o nich piszę, oczywiście pragnę dla nich szczęścia na całe życie i bardzo będę wdzięczna jeżeli będą mogły dwie koteczki zamieszkać w kochającym domu. Jako, że są na dworze, mało z człowiekiem, niestety zaczynają robić się bojaźliwe, tak że zabrane być musza jak najszybciej. Kotki prawdopodobnie w końcu tygodnia zostaną przewiezione do lecznicy wet. Tam zostaną wysterylizowane, przetestowane, zaszczepione i powtórnie odrobaczone.